Jasper Roberts Consulting - Widget

menu_poz

poniedziałek, 30 stycznia 2017

87. STYLIZACJA - AMARANTOWY PŁASZCZ + SZARE KOZAKI ZA KOLANO


W końcu jest...stylizacja! Sama na nią czekałam jak na jakieś zbawienie, ale ciężko zgrać nam wszystko w czasie i ustawić tak, aby wszystkim pasowało, dlatego nadrabiam zaległości kosmetyczne i blog przybrał trochę inny wymiar. Mam nadzieję, że uda się to tak połączyć, abym sama była z niego zadowolona.
Zimą ubieram się przede wszystkim ciepło, a ostatnio nie wyskakuję z niebieskich traperów, dlatego w tej stylizacji postawiłam na hitowe już szare zamszowe kozaki za kolano, które chodziły za mną już kilka miesięcy. Niby moje wymarzone, a jednak trochę się na nich zawiodłam, są sztywne i rysują się dosłownie od wszystkiego, a doczyszczenie ich graniczy chyba z cudem!
Może Wy macie jakieś domowe sprawdzone sposoby na czyszczenie takich butów? 
 
fot. miczurin


kapelusz/hat - FASHIONAK.PL
płaszcz/coat - FASHIONAK.PL
sweter/sweater - FASHIONAK.PL
spodnie/pants - NN
buty/shoes - DEEZEE.PL








Czytaj dalej »

czwartek, 26 stycznia 2017

86. RECENZJA - INDIGO SERUM Z MIRRĄ

 

Zima nas nie opuszcza, zadomowiła się w najlepsze, a nasze dłonie na tym cierpią. Mówię głównie o sobie, gdyż często wychodzę z dzieckiem na spacery i mimo, że zawsze mam ze sobą rękawiczki to dłonie i tak są narażone na zimno, nie wspomnę już o częstym myciu np. butelek, które totalnie wysusza mi kostki i skórki przy paznokciach, dlatego wybawieniem są dobre kremy do rąk oraz oliwki. W tym miesiącu wspominałam Wam już o świetnej oliwce do skórek (klik) jaką w swej ofercie ma INDIGO. Dzisiejszy post rownież będzie w tej samej tematyce i chyba nawet mogę zdradzić, że końcowa ocena będzie taka sama, a może i lepsza? Zapraszam!


OPIS PRODUCENTA:
"Indigo Serum z Mirrą to gwarantowane wzmocnienie skórek i paznokci.
Twoje dłonie zasługują na profesjonalną i ekskluzywną opiekę.
Dzięki innowacyjnej recepturze odżywisz suche skórki.
Indigo Serum z Mirrą to luksusowy preparat, który regeneruje wysuszoną skórę i zapewnia mocne paznokcie."

POJEMNOŚĆ:
2,5 ml

DOSTĘPNOŚĆ: 
TUTAJ

CENA:
19,99zl


Holograficzny fioletowy kartonik skrywa w sobie piękne złote opakowanie, które od razu urzeka wyglądem. Serum kształtem przypomina pisak, który wyposażony jest w pędzelek oraz pokrętło dawkujące odpowiednią ilość produktu. Aplikacja na skórki i paznokcie jest bardzo prosta i przyjemna. Przyzwyczajona do pięknych zapachów jakie oferuje nam firma, jestem trochę rozczarowana bo produkt nie pachnie. Serum konsystencją przypomina oliwkę do skórek jednak działanie jest na wyższym poziomie. Zaaplikowane np. na noc sprawia, że skorki rano są przepięknie nawilżone, natłuczone i zmiękczone, a wklepane lekko w paznokcie da efekt błyszczącej i gładkiej płytki. Jestem naprawdę zachwycona tym produktem, nie dość, że pięknie wygląda to naprawdę działa cuda!




Czy kupiłabym produkt ponownie? TAK



Czytaj dalej »

poniedziałek, 23 stycznia 2017

85. RECENZJA - CD - PŁYN DO HIGIENY INTYMNEJ NAGIETEK


Nagietkowy żel do higieny intymnej jest chyba takim produktem, który każda z nas kiedyś miała w swojej łazience. Delikatny zapach i działanie na pewno kusiły ze sklepowej półki, poza tym w higienie osobistej nagietek znany jest z wielu dobroczynnych właściwości: likwiduje podrażnienia skóry, świąd, upławy.  Chyba nie muszę pisać, jak ważna jest nasza higiena bo każda z nas o tym doskonale wie i jej przestrzega, dlatego dziś chciałam podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat żelu, który otrzymałam na spotkaniu w Katowicach (klik). Zapraszam!



OPIS PRODUCENTA:
Plyn do higieny intymnej.
Produkt przebadany ginekologicznie i dermatologicznie.

POJEMNOŚĆ:
250ml

CENA:

DOSTĘPNOŚĆ:
np. Hebe, Rossmann


Produkt otrzymujemy w identycznej buteleczce jak żel po prysznic, o którym wspominałam (tutaj). Szata graficzna nawiązuje do nagietka, jednak producent na etykiecie udziela nam bardzo mało informacji na temat tego produktu, z drugiej znów strony co tu pisać, ważny jest skład, który jest podany. W opakowaniu przeszkadza mi jedynie brak pompki, która jest bardzo higieniczna i wpływa na komfort stosowanie żelu. Konsystencja tego kosmetyku jest gęsta, a sam żel przezroczysty. Zapach jak na tego typu produkt jest dość intensywny, dla mnie nawet za bardzo, ale tylko dlatego, że nie uważam żeby nagietek miał jakąś wspaniałą woń. W żelu nie znajdziemy parabenów, silikonów itd. za co duży plus, ponadto kosmetyk nie podrażnia, nie uczula i sprawdza się w swej roli. Wrócę jeszcze do braku pompki, niestety dla mnie jest to jedna z najważniejszych rzeczy jakie powinien mieć taki produkt, dlatego mimo iż zel mnie nie rozczarował ponownie do niego nie wrócę.



Czy kupiłabym produkt ponownie?  NIE

A Wy jakie macie oczekiwania wobec żelu do higieny intymnej? 



Czytaj dalej »

środa, 18 stycznia 2017

84. RECENZJA - INDIGO - INDIGOLICIOUS OLIWKA DO SKÓREK W PIPECIE


Dawno nie było postu poświęconego paznokciom i ich pielęgnacji, właściwie, jedyne o czym pisałam w tym temacie to lakiery, dlatego dzisiaj chciałam przybliżyć Wam kolejną zapachową perełkę od INDIGO NAILS.Oliwek do skórek miałam już kilka, ale przyznaję się bez bicia, nigdy nie byłam systematyczna w ich stosowaniu za co kara niewątpliwie mi się należny. Każda kobieta dbająca o paznokcie wie jak ważny jest wygląd wokół płytki, grube, odstające skórki wyglądają po prostu nieestetycznie, a przy pomalowanym paznokciu czy też hybrydzie rzucają się w oczy jeszcze bardziej. Czy ta oliwka pomogła mi w tej nierównej walce? Zapraszam! 



OPIS PRODUCENTA:
Poznaj 11 zapachów dopasowanych do kolekcji balsamów i kremów polecanych przez Natalie Siwiec:
  • wygodna pipeta ułatwiająca aplikację
  • bogata konsystencja odżywiająca paznokcie  
  • nowoczesny i elegancki design 
  • nowa pojemność 8 ml
POJEMNOŚĆ:
8 ml

CENA:
9,90 zł

DOSTĘPNOŚĆ: 
TUTAJ



Mała, szklana buteleczka już samym wyglądem skradła moje serce. Aplikator w formie pipety bardzo ułatwia nam nałożenie oliwki na skórki, wszystko odbywa się higienicznie i bezproblemowo. Moja miłość wzrasta jeszcze bardziej, kiedy całemu rytuałowi pielęgnacyjnemu towarzyszy nieziemski słodki zapach, dzięki któremu nie zapominam już o jej częstym stosowaniu. Oliwka mając oleistą konsystencję  oczywiście potrzebuje kilku minut aby dobrze się wchłonąć, jednak w tym czasie możemy delektować się jej zapachem, który pozostaje na naszych dłoniach do pierwszego umycia rąk. Przy regularnym używaniu zauważyłam znaczną poprawę wyglądu skórek, są bardziej nawilżone oraz miękkie.


Czy kupiłabym produkt ponownie?  TAK

A Wy w jaki sposób dbacie o skórki? Może zdradzicie mi swoje sekrety? :)  





Czytaj dalej »

sobota, 14 stycznia 2017

83. RECENZJA - CD - ŻEL POD PRYSZNIC OWOC GRANATU



Żel pod prysznic to kosmetyk, który chyba zużywa się u każdego najszybciej, dlatego w mojej łazience znajdziecie otwartych kilka buteleczek, i w zależności od nastroju sięgam, a to po coś słodkiego czy też orzeźwiającego. Zasadę mam jedną, żel ma myć, pienić się i musi ładnie i intensywnie pachnieć! Wychodząc z wanny muszę czuć jego zapach na skórze, wtedy mam wrażenie, że jestem nieskazitelnie czysta (tak wiem głupie to, ale cóż ;) ) Sięgając w sklepie po żel zawsze kieruję się tylko jego zapachem, nie krzyczą do mnie napisy, że nawilżający czy odżywczy bo po prostu w takie bajki nie wierzę, dlatego gdy ostatnio w ręce wpadła mi nowość od CD o zapachu owocu granatu, z przymrużeniem oka potraktowałam napis "nawilżający". Czy mnie zachwycił? Przeczytajcie...Zapraszam! 



OPIS PRODUCENTA:
Pielęgnacyjny żel pod prysznic CD z owocem granatu intensywnie pielęgnuje i nawilża, pozostawiając na skórze uczucie relaksu.
  • Przebadany dermatologicznie
  • Posiada pH neutralne dla skóry
  • Odpowiedni dla skóry wrażliwej
  • Dyskretny, świeży zapach
POJEMNOŚĆ:
250ml

DOSTĘPNOŚĆ:
np. Hebe

CENA:
9,49zł

Dość tradycyjne opakowanie jak na żel przystało, nie wyróżniające się niczym szczególnym, chociaż lubię jego przejrzystość, która pozwala na śledzenie zużycia. Zamykanie na klik, które solidnie trzyma i nie powoduje połamania paznokci. Otwór dozuje odpowiednią ilość średnio gęstego żelu, a miękka buteleczka pozwala na wyciśnięcie z niej całego produktu do cna. Nawilżenie skóry, o którym mówi producent to tylko chwyt marketingowy, który nie ma żadnego pokrycia, ale mi to nie przeszkadza bo żel ma dokładnie oczyszczać skórę z zanieczyszczeń i ten spełnia swoją rolę. Zapach owocu granatu, który wydobywa się z buteleczki jest dość intensywny, jednak po osuszeniu skóry pozostaje delikatny i subtelny.  Poza tym żel nie podrażnia i nie wysusza, za co duży pozytyw. Zdecydowanie na plus zasługuje fakt, że w składzie nie ma silikonów, parabenów itd., które osobiście mi nie przeszkadzają, ale jeśli ktoś jest miłośnikiem takiego rozwiązania to ten żel jest właśnie dla niego. Sama nie wiem czy skusiłabym się na niego ponownie, 10 zł niby nie dużo, ale z drugiej strony są żele, które oferują coś więcej niż dobre mycie i przyjemny zapach, dlatego decyzję pozostawiam Wam.
Używałyście tego żelu, albo innych kosmetyków od CD?


Czy kupiłabym żel ponownie? NIE







Czytaj dalej »

środa, 11 stycznia 2017

82. RECENZJA - TIANDE - OWOCOWY BALSAM DO UST


Mówi się, że wizytówką kobiety są jej dłonie i w zupełności się z tym zgadzam, jednak patrząc na twarz pierwsze co rzuca mi się w oczy to usta, które muszą być równie zadbane jak nasze dłonie. Najczęściej stosowanym sposobem na szybkie nawilżenie oraz ochronę jest używanie  pomadek ochronnych, szczególnie w okresie zimowym kiedy nasze usta narażone są na niską temperaturę. Balsam do ust był chyba moim pierwszym kosmetykiem, wiadomo - bezbarwny więc mogłam się nim malować do szkoły...tak tak to nie były czasy kiedy w gimnazjum na twarzach nastolatek gościł make-up...i chwała nam za to! W swoich zasobach mam kilka sztuk bo niestety jak przystało na prawdziwą kobietę ciągle jakąś gubię, tym bardziej teraz kiedy schodząc z 4 piętra z Księciuniem na rękach muszę wcisnąć do kieszeni najpotrzebniejsze rzeczy bo dodatkowy balast typu torebka na kurtce zimowej jest dla mnie zbędny.
Markę TianDe poznałam stosunkowo niedawno, bo na ubiegłorocznym spotkaniu w Katowicach, nigdy wcześniej o niej nie słyszałam i nawet nie natrafiłam na żadną recenzję z ich udziałem, więc tym bardziej byłam ciekawa tego produktu. Czy się sprawdził i jakie są moje wrażenia....Zapraszam! 





OPIS PRODUCENTA:
Balsam stanowi delikatną pielęgnację i pewną ochronę. Skutecznie niweluje suchość ust, chroni przed wiatrem, nadaje lekki połysk.

POJEMNOŚĆ:
3,5 g

CENA:
11,70 zł  (wg. strony producenta)

DOSTEPNOŚĆ:
TUTAJ





Tradycyjne dla pomadek ochronnych opakowanie, lekko przezroczyste z bardzo minimalistyczną szatą graficzną, z jednej strony logo firmy z drugiej nazwa owocu od którego pochodzi zapach. Spośród 11 wersji zapachowych wybrałam truskawkę, której smak bardzo lubię, a niestety do lata jeszcze trochę czasu pozostało, więc chciałam chociaż w taki sposób mieć jej namiastkę. Czerwony sztyft, o przyjemnym zapachu truskawki ma bardzo fajną konsystencję, wygląda na twardy ale jednocześnie jest miękki i delikatny dzięki czemu przyjemnie się go aplikuje. Usta są lekko natłuszczone bezbarwnym filmem, który absolutnie ich nie klei. Ochronę przed wiatrem czy mrozem zauważyłam niestety niewielką. Ostatnio wychodząc na spacer z Ksieciuniem przy temperaturze ok. - 1° C musiałam średnio co 15 minut powtórnie smarować nią usta bo niestety nie radziła sobie z mrozem, wargi robiły się suche i spierzchnięte. Nie zauważyłam również żadnego nawilżenia, chociaż producent o nim nie wspomina. 


Podsumowując: mam bardzo mieszane uczucia co do tego balsamu. Niby fajnie sunie po ustach i jest przyjemny, ale po co mi pomadka, która nie ochrania moich ust przy zaledwie minimalnym mrozie? Mam nadzieję, że sprawdzi się w cieplejsze dni bo przyjemnie było ją nosić na ustach, choć utrzymywała się krótko.


Czy kupiłabym produkt ponownie?  NIE 
Czytaj dalej »

środa, 4 stycznia 2017

81. RECENZJA - BIELENDA - EXPERT CZYSTEJ SKÓRY KOJĄCY PŁYN MICELARNY


Mam mocne postanowienie w Nowym Roku...bywać tutaj naprawdę regularnie! Idąc tą ścieżką piszę już drugą recenzję, dla mnie to już wielki sukces bo tamten rok nie był  dobry jeśli chodzi o blogowanie, dlatego w tym chcę wszystko nadrobić, aby na koniec móc być dumną z siebie i nie mieć wyrzutów sumienia! 

Nie można zacząć żadnego zabiegu pielęgnacyjnego twarzy jeśli nie wykonało się pierwszego, najważniejszego kroku czyli demakijażu i ale takiego naprawdę dokładnego. Oczyszczanie skóry z kolorowych kosmetyków, nadmiaru sebum i wszelakich zanieczyszczeń zebranych z zewnętrznego otoczenia na jakie jesteśmy narażeni w ciągu całego dnia jest naprawdę bardzo istotną kwestią. Demakijaż jest podstawą w pielęgnacji dla każdego rodzaju cery, a odpowiednich preparatów do jego wykonania ciągle szukamy. Na rynku dostępnych jest ogrom kosmetyków tego typu: mleczka, płyny micelarne, dwufazowe, żele i wiele innych. Sama przetestowałam już kilka z nich i najbardziej wierna pozostaje płynom micelarnych, chociaż w łazience zawsze znajduje się coś jeszcze tak na wszelki wypadek. O tym płynie było głośno jakiś czas temu i chyba nadal jest bardzo popularny, dlatego postanowiłam sprawdzić go na swojej skórze. Wcześniej prym wiódł również osławiony Garnier, następna w kolejce jest woda różana również od BIELENDA . Zatem zapraszam do przeczytania! 




OPIS PRODUCENTA:
CODZIENNA KOMFORTOWA PIELĘGNACJA 3w1
Nawilżający płyn micelarny  3w1  do mycia i demakijażu twarzy, oczu i ust 
efektywnie zastępuje mleczko, tonik, mydło  i wodę:
  MYJE I OCZYSZCZA JAK WODA I MYDŁO
NEUTRALIZUJE I ODŚWIEŻA JAK TONIK
NAWILŻA I PIELĘGNUJE JAK MLECZKO.
Delikatnie ale równocześnie starannie i skutecznie oczyszcza i odświeża skórę, błyskawicznie usuwa makijaż i pozostałe zabrudzenia nie roznosząc ich po twarzy. Tonizuje, koi, łagodzi podrażnienia, przynosi ulgę skórze wrażliwej, zapewnia jej  miękkość i uczucie komfortu.
Wysoka skuteczność oczyszczania wynika z zastosowania Miceli, które wychwytują i doskonale usuwają makijaż i wszystkie zabrudzenia. Kwas Hialuronowy wzbogacony przez Kompleks Ultra Regenerujący gwarantują głębokie nawilżenie, dzięki czemu skóra jest chroniona przed utratą jędrności i elastyczności już w fazie oczyszczania.
Preparat jest bezzapachowy. Zapewnia maksymalne bezpieczeństwo, komfort i ukojenie w codziennej pielęgnacji szczególnie delikatnej i cienkiej skóry wrażliwej. Pozwala uniknąć przesuszenia skóry już w fazie demakijażu. Jest delikatny i łagodny dla wrażliwych oczu. Nie zawiera parabenów i alkoholu.
Efekt - Świeża, perfekcyjnie  oczyszczona, gładka, nawilżona i ukojona cera bez najmniejszego uczucia napięcia i dyskomfortu,  idealnie przygotowana do dalszej pielęgnacji. Podrażnienia i zaczerwienienia zredukowane.

SPOSÓB UŻYCIA:
Nawilż wacik płynem, oczyść skórę. Stosuj rano i wieczorem lub w ciągu dnia jako zabieg odświeżający. Nie wymaga mocnego pocierania i spłukiwania.

POJEMNOŚĆ:
400ml

CENA:
od ok.12zł 

DOSTĘPNOŚĆ:
drogerie stacjonarne jak i internetowe 


Duża przezroczysta butla zamykana na "klik",  skrywa w sobie lekko różowawy płyn, który w opakowaniu lekko się pieni. Ze względu na dużą pojemność, na początku trzeba uważać aby wylać odpowiednią ilość na wacik. Zapach bardzo przyjemny dla nosa, lekko słodko-kwaśny, ale mało wyczuwalny. Działanie tego produktu można określić jednym słowem - SUPER! Zmywałam nim chyba każdy podkład jaki posiadam, od tych bardzo ciężkich jak Revlon ColorStay poprzez lżejsze kremy BB i z każdym sobie poradził rewelacyjnie. Z makijażem oka jest podobnie. Używam różnych tuszy, często mieszam rodzaje więc ich siła się kumuluje tym bardziej kiedy na rzęsach utrzymują się dobrych kilka godzin, a płyn bez problemu je usuwa.  Co najważniejsze nie podrażnił mi oczu, co wcześniej się zdarzało, ba! nawet koił różne podrażnia.



Podsumowując: ten micel jest naprawdę godny polecenia! Nie podrażnia skóry, świetnie usuwa nawet bardzo trwały makijaż, nie pozostawia tłustego filmu czy "mgły" na naszych oczach. Robi to co ma robić, dobrze oczyszcza, a o resztę zadbają inne kosmetyki. Nie jest on może poręczny na wyjazd ze względu na dużą pojemność, ale do domowego stosowania jeden z lepszych jakie miałam. Na pewno będę do niego wracać!

Czy kupiłabym produkt ponownie?  TAK 








Czytaj dalej »

poniedziałek, 2 stycznia 2017

80. RECENZJA - SELFIE PROJECT - LEKKI KREM MATUJĄCO NAWILŻAJĄCY



Witam w ten mroźny styczniowy dzień! Dopiero co szykowaliśmy się na Święta Bożego Narodzenia, biegaliśmy za prezentami, ubieraliśmy choinkę, a już za parę dni kolejny długi weekend i tak od święta do święta aż będą wakacje :)
W ostatnim wpisie ( TUTAJ ) opowiadałam Wam o nowej marce SELFIE PROJECT  i jej ciekawym produkcie 3w1, dziś kolejna recenzja kosmetyków tejże firmy, tym razem napiszę o moich odczuciach co do lekkiego kremu.
Nawilżenie skóry ważne jest cały rok, ale wiele z nas przypomina sobie o nim dopiero zimą lub kiedy zobaczymy pierwsze oznaki wysuszania się pewnych partii. Wstyd się przyznać, ale jestem jedną z tych osób, które często zapominają jak ważny jest to proceder i przeważnie uświadamiam sobie, że coś jest nie tak kiedy np. czoło zaczyna być mocno wysuszone i wtedy szukam rozwiązania i sięgam przeważnie po kremy nawilżające. Ostatnio miałam przyjemność testować lekki krem matująco nawilżający. Zapraszam !




OPIS PRODUCENTA:
"Lekki Krem matująco-nawilżający redukuje nadmierne błyszczenie się twarzy i jednocześnie nawilża skórę i zapobiega przesuszeniu, które wywołuje nadprodukcję sebum. Krem przywraca skórze stan równowagi i działa przeciw niedoskonałościom. Lekka formuła, 0% lepkości. Innowacja! FotoCzułe Pigmenty natychmiast wizualnie upiększą skórę. Zapewniają Efekt Glamour! – błyskawiczny optyczny efekt doskonałej, gładkiej skóry. "

SPOSÓB UŻYCIA:
Rozprowadź cieniutką warstwę kremu na oczyszczoną skórę twarzy. Stosuj rano i wieczorem. Idealny jako baza pod makijaż. Pamiętaj, stale opiekuj się swoją skórą!

CENA:
15,99 zł

POJEMNOŚĆ:
50ml

DOSTĘPNOŚĆ:
Rossmann




Chwytliwa nazwa marki oraz hashtagi na opakowaniu od razu przykuwają naszą uwagę i sugerują, że produkt przeznaczony jest dla młodzieży. Naście lat miałam kiedyś, mimo wszystko postanowiłam go wypróbować bo w dalszym ciągu moja skóra potrafi się mocno błyszczeć, a jestem z tym osób, które zarówno na co dzień jak i przy makijażu preferują matowe wykończenie. Niedoskonałości też nie są mi obce, ciągle borykam się z jakimś niechcianymi gośćmi na mojej twarzy, więc każdy krem, który próbuje z tym walczyć jest mile widziany w mojej kosmetyczce.

Biały kartonik z przejrzystą szatą graficzną i subtelnym niebieskim kwiatkiem skrywa w sobie również białą tubkę z identycznym wyglądem zamykaną na "klik". Uwielbiam to rozwiązanie, jest praktyczne i higieniczne, może słoiczek prezentuje się bardziej elegancko, ale ten krem jest przeznaczony dla młodzieży więc nie sądzę, żeby do wyglądu przywiązywali aż tak wielką uwagę. Bardzo świeży, a zarazem delikatny zapach wydostający się z tubki umila nam aplikowanie produktu na twarz, lekko zabarwiona na szaro maź ma fajną konsystencję i bardzo dobrze rozprowadza się na skórze. Krem szybko się wchłania, pozostawiając naszą buzię rozjaśnioną, pachnącą, delikatną i bardzo miękką. Świętnie nawilża już przy pierwszym użyciu, a kolejne tylko to potwierdzają. Mimo, że nastolatką byłam dobrych parę lat temu to ten produkt pozwolił mi się znów tak poczuć, a urodzin, które miałam 2 dni temu nawet nie odczułam! ;) Nie zapominajmy, że krem również matuje naszą skórę, wypróbowałam go także pod makijaż z różnymi podkładami i z każdym spisał się rewelacyjnie.




Podsumowując: ten krem jest po prostu świetny. Naprawdę nie mam się do czego przyczepić, bo nie dość, że pięknie pachnie to jeszcze spełnia swoje zadania, więc czego mogę chcieć więcej? Na pewno sięgnę jeszcze po kolejne kosmetyki tej firmy bo jestem ich bardzo ciekawa!

Czy kupiłabym produkt ponownie?  TAK


Czytaj dalej »
Design by Miczurin - technologia Blogger

Copyright © 2014 - Wszystkie zdjęcia na tym blogu są własnością twórcy bloga ich kopiowanie lub używanie bez zgody autora zabronione.