Marynarka jest chyba moją jedną z ulubionych części garderoby, jakoś nie wyobrażam sobie, że mogłoby jej nie być w mojej szafie. Chciałabym mieć każdy kolor, fason, wzór. Mam nadzieję, że kiedyś moje marzenie się spełni, póki co muszę się zadowolić paroma sztukami. Tą z dzisiejszego postu kupiłam całkiem przypadkiem. Pewnego dnia po pracy wybrałam się z koleżanką na przechadzkę po sklepach ( buziaki Dżołana ), weszłyśmy do Bershki, a tam na wieszaku z napisem wyprzedaż wisiała ONA! Jedna jedyna, a moje szczęście było jeszcze większe gdy okazało się, że jest w moim rozmiarze. Długo nie musiałam się zastanawiać...cap ją w dłonie i do kasy marsz ! Lubię jej uniwersalność, mogę założyć ją praktycznie do wszystkiego, a to w takich rzeczach jest najlepsze.
Zdjęcia robiliśmy na długim spacerze z moją rodziną, nie obyło się bez znalezienia paru grzybków, które notabene uwielbiam zbierać !
Stylizacja: Szara marynarka
fot. Miczurin
bluzka/blouse - Sinsay
marynarka/jacket - Bershka
spodnie/jeans - Bershka
torebka/bag - nn
trampki/trainers - Auchan
zegarek/watch - nn