Jasper Roberts Consulting - Widget

menu_poz

czwartek, 26 października 2017

113. RECENZJA - CO NOWEGO? KILKA NOWOŚCI Z OSTATNICH TYGODNI


Ostatnie tygodnie nie obfitowały w jakieś większe zakupy, bo tak naprawdę nie szukałam niczego oprócz jakiegoś "zwykłego" szamponu, który by nie przetłuszczał moich włosów już tego samego dnia wieczorem. Skusiła mnie również po raz kolejny promocja w Rossmannie, ale kupiłam jedynie to co miałam na wykończeniu.
Zapraszam an szybki przegląd!


GARNIER, NEO DRY-MISTFLORAL TOUCH
Szukanie idealnego albo chociaż naprawdę dobrego antyperspirantu to nie lada wyzwanie, skuszona rossmannowską promocją postanowiłam kupić dość sławny neo, który ma zapewniać 48h ochronę przed wilgocią i potem, a jednocześnie odpowiednią pielęgnację skóry wrażliwej i skłonnej do podrażnień. Ten antyperspirant mogę raczej umieścić na półce ze średniakami, jakoś szczególnie nie wyróżnia się na tle deo, które stosowałam do tej pory, a nie ukrywam, ze na to własnie liczyłam. Innowacyjny okrągły dozownik rozpyla nam dobrą ilość produktu, ale należy zachować odpowiednią odległość żeby nie zrobić sobie białej plamy, zapach przyjemny chociaż mnie ostatnio dusi, aczkolwiek tutaj jestem skłonna stwierdzić, że to wina hormonów. 48h świeżość to chyba też lekka przesada, u mnie nie zdaje egzaminu przy jesiennym spacerze z dzieckiem, kiedy jestem ubrana w kurtkę, więc latem przy upałach raczej też by szans nie miał. Jeśli ktoś nie ma intensywnego życia, lub jego potliwość jest minimalna to ten dezodorant na pewno się u niego sprawdzi. 

LIRENE, MINERAL COLLETION, MULTI-REGENERUJĄCY BALSAM DO CIAŁA Z DROBINKAMI Z MORZA MARTWEGO
Będąc w Rossmannie stałam przed półką z balsamami jak zaczarowana, chciałam jakieś mazidło do ciała, a totalnie nie było w czym wybrać! W końcu moim oczom ukazała się nowość od Lirene, z racji, że kiedyś była to moja ulubiona marka drogeryjna postanowiłam do niej wrócić i wypróbować owe cudo z drobinkami. Producent wiadomo, że obiecuje " obecne w formule balsamu niebieskie kapsułki z witaminą E chronią biologiczną aktywność skóry i uwalniają pielęgnacyjne właściwości dopiero podczas aplikacji. Kompleks CalmProtect nadaje skórze aksamitną gładkość i miękkość. Bogata konsystencja balsamu nawilża i odżywia suchą i bardzo suchą skórę, pozostawiając na niej film ochronny, który zabezpiecza przed utratą wody." Balsam sprawuje się u mnie naprawdę fajnie, bez żadnych rewelacji, nie zauważyłam jakiejś super poprawy w kondycji mojej skóry, ale nie jest ona też drastycznie przesuszona. Aplikacja tego kosmetyku to czysta przyjemność, kocham jego zapach, kojarzy mi się z męskimi perfumami, na ciele nie jest może długo wyczuwalny co w moich oczach  trochę odejmuje mu punktów. Drobinki, które są zawarte w balsamie szybko wnikają w skórę, pozostawiając ją aksamitną i gładką. 

NIVEA, CREME SOFT, JEDWABISTY MUS DO CIAŁA POD PRYSZNIC
Jakiś czas temu pokazały się na rynku nowości od Nivea w postaci musu do ciała, poszłam do sklepu z myślą o zakupie bo bardzo kusiła mnie ta nowa formuła. Trochę rozczarowałam się zapachem bo były dostępne jedynie 3 wersje i to wszystkie w nutach typowych dla kremów tej marki, wybrałam  ten najdelikatniejszy według mnie i wrzuciłam do koszyka. Mus jest fajną alternatywą dla tradycyjnego żelu, można go spokojnie zabrać ze sobą w podróż bez potrzeby posiadania gąbki czy myjki. Aksamitna formuła na pewno przypadnie większości do gustu, mus sunie po naszej skórze i otula nas pianą i możemy poczuć się zrelaksowane. Ładnie oczyszcza ciało, pozostawia delikatny zapach i nie podrażnia. 

CIEN, VOLUME&STYLE, SZAMPON DO WŁOSÓW 
Moje włosy w ostatnim czasie przechodzą jakiś kryzys, żaden szampon im nie odpowiada, myjąc włosy rano, wieczorem mam wrażenie, że są już bardzo ciężkie i nieświeże. Długo szukałam czegoś, omijałam drogerie bo tam niestety wszystkie szampony są tych samym firm, aż pewnego dnia będąc w Lidlu stwierdziłam, że kupię jeden z najtańszych szamponów i zobaczymy jak się sprawdzi. Już po pierwszym myciu byłam z niego zadowolona, włosy były świeże, nie obciążone, delikatne w dotyku i subtelnie pachniały. Odbite lekko od nasady zaczęły się lepiej układać. Jak za niecałe 4 zł ten szampon okazuje się świetnym hitem! 

L'BIOTICA, BIOVAX GOLD, INTENSYWNIE REGENERUJĄCA MASECZKA DO WŁOSÓW, ARGAN & ZŁOTO 24K 
Uwielbiam kosmetyki tej firmy, mam już w swoich zasobach eliksir na końcówki z tej samej serii dlatego chciałam wypróbować też maseczkę, która sławi się w większości samymi dobrymi recenzjami w internecie. Jednak z opinią na jej temat będę musiała jeszcze poczekać, gdyż zaczęłam testować odżywkę, którą dostałam na Jesiennym Spotkaniu Blogerek w Rybniku, o którym pisałam ( tutaj )



To tyle z moich kosmetycznych nowości, nie ma tego za dużo, ale ostatnio ograniczam zbędne wydatki, nie chcę chomikować zbyt dużej ilości kosmetyków bo później okazuje się, że połowa jest po terminie.
Przypadło Wam coś do gustu z tego co kupiłam, znacie coś i lubicie ?

Pozdrawiam i ślę buziaki 
Czytaj dalej »

niedziela, 22 października 2017

112. RECENZJA - PROMOCJA ROSSMANN - 49% i - 55% NA KOSMETYKI DO MAKIJAŻU

 
Październikowa promocja w drogerii Rossmann wpisała się już na dobre w kalendarz każdej kobiety, która kocha kolorowe kosmetyki. Początki tej promocji były straszne ( dla mnie jako ówczesnego pracownika tego sklepu ) ale i dla klientek, które dosłownie tratowały się przy szafach aby zdobyć upatrzone przez siebie rzeczy, w sumie do dnia dzisiejszego czytam często o takich scenach, ale w moich sklepach panuje już kultura! Z jednej strony nie ma się co dziwić, każda z nas chce kupić wszystko co sobie zaplanowała, a jeszcze jak jest to połowę tańsze to już w ogóle bajka. Ja tym razem postawiłam na totalny minimalizm, nie kupowałam nic na zapas chociaż wiadomo, wiele rzeczy mnie kusiło, ale weszłam do sklepu z konkretnym planem i z takim też wyszłam i wiecie co...jestem z siebie dumna! Wszystkie te rzezy są totalną nowością w moich zasobach i jestem bardzo ciekawa jak się spiszą.



LOVELY MILKY CHOCOLATE BRONZER 

OPIS PRODUCENTA: Czekoladowy, matowy puder brązujacy do twarzy i ciała z ekstraktem z nasion kakao. Zapewnia efekt naturalnej opalenizny. Pielęgnuje skórę twarzy i maskuje niedoskonałości. Bardzo drobno zmikronizowane pigmenty gwarantują komfortową i rówomierną aplikację. Formuła zawiera NANOCACAO o działaniu głęboko relaksujacym, które w połączeniu z przyjemnym czekoladowym zapachem sprawia, że stosowanie tego pudru jest czystą przyjemnością. 

SKŁADNIKI: Talc, Mica, Polyethylene, Magnesium Stearate, Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-1, Caprylic/Capric Triglyceride, Ethylhexyl Stearate, Caprylyl Glycol, Phenoxyethanol, Parfum, Hexylene Glycol, Theobroma Cacao Extract, Tocopheryl Acetate, Benzyl Alcohol, Tocopherol, Anise Alcohol, Benzyl Benzoate, [+/-]: CI 77492, CI 77499, CI 77163, CI 77491, CI 77891

SPOSÓB UŻYCIA:   Aplikuj puder za pomocą pędzla na twarz, szyję i dekolt.

POJEMNOŚĆ:   10gr 

CENA:  23,69 zł ( regularna )

MOJA OPINIA: Zastanawiałam się długo jaki kolor kupić i postawiłam w końcu na medium chociaż nie wykluczam, że przyszłości kupię też ciemniejszą wersję bo mimo, że użyłam go dopiero jeden raz to myślę, że pokochamy się wielką miłością! Pachnie jak czekolada, chociaż nie jest to bardzo intensywny zapach jednak umila proces aplikacji. Pięknie podkreśla rysy twarzy, jest aksamitny i bardzo dobrze napigmentowany. 
 


MAYBELLINE  COLOR SENSATIONAL MATTE NR 982 PEACH BUFF 

OPIS PRODUCENTA:  Poznaj matowe pomadki do ust Inti-Matte Nudes z gamy Color Sensational. Postaw na delikatnie podkreślone i naturalnie wyglądające usta w kolorze nude. Odkryj wyjątkową, kremową formułę pomadki, która otula usta i sprawia, że za jednym pociągnięciem szminki można uzyskać piękny efekt matowych ust.
Pokochasz za Odkryj ciepłe i złote odcienie beżu o matowym wykończeniu oraz delikatną formułę pozostawiającą uczucie komfortu, nawilżenia i lekkości na ustach.
Dla najlepszych efektów Dla uzyskania lepszych rezultatów: delikatnie obrysuj kontur ust konturówką z gamy Color Sensational, a następnie nałóż matową szminkę.

POJEMNOŚĆ:  4,4g

CENA:  29,99zł ( regularna )

MOJA OPINIA:  Color Sensational to moje ulubione szminki, jednak na matową zdecydowałam się po raz pierwszy. Blogosfera kocha je już od dawna jednak moje usta nigdy nie są wystarczająco nawilżone, żeby uzyskać naprawdę fajny efekt. Tym razem postanowiłam zaryzykować bo zakochałam się w odcieniach nude i szczerze mówiąc ciężko było się zdecydować na jakiś konkretny. Nie użyłam jej jeszcze poza domem więc nie wiem jak z trwałością itd. jednak kolor jest naprawdę świetny. Mam nadzieję, że polubię się z nią tak jak z jej siostrami - nie matami.




BIELENDA MAKE-UP ACADEMIE LUMIERE BASE, BAZA POD MAKIJAŻ EFEKT ROZŚWIETLENIA 

OPIS PRODUCENTA:  Żelowo-perłowa rozświetlająca baza pod makijaż to idealny sposób na dodanie blasku i wizualne odświeżenie cery, przy jednoczesnej poprawie jej nawilżenia. Inteligentny dozownik zamienia perłowe kapsułki zawieszone w lekkim żelu w jedwabiste serum, które idealnie dopasowuje się do skóry. Baza jest bardzo lekka, nie klei się, szybko się wchłania.
Działanie - BIAŁA PERŁA rozświetla i rozjaśnia naskórek, poprawia jego wygląd, delikatnie koryguje i nadaje cerze młodzieńczego blasku.
Efekt - Błyszczące pigmenty rozświetlające tworzą na skórze subtelną  mgiełkę, która daje dyskretny i naturalny efekt wypoczętej, rozjaśnionej i rozświetlonej skóry, a twarz odzyskuje piękny wygląd.
SPOSÓB UŻYCIA: Produkt można stosować jako bazę pod makijaż (wówczas w przypadku cery normalnej nie ma potrzeby stosowania kremu nawilżającego), ale także jako produkt do samodzielnego stosowania na dzień. Jeśli zależy Ci na efektownym, ale subtelnym połysku, bazę możemy połączyć z ulubionym podkładem i rozprowadzić równomiernie na twarzy opuszkami palców.
SKŁADNIKI:  Aqua (Water), Glycerin, Trehalose, Butylene Glycol, Mica, Titanium Dioxide (CI 77891), Palmitoyl Tripeptide-5, Panthenol, PEG-12 Dimethicone, Hydrolyzed Collagen, Calcium Alginate, Hydroxyethylcelulose, Propanediol, 1,2-Hexanediol, Gellan Gum, Agar, Carbomer, Deceth-7, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, PPG-26-Buteth-26 Potassium Hydroxide, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, DMDM Hydantoin, Parfum (Fragrance), Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Linalool.
POJEMNOŚĆ:  30g
CENA:  29,99zł ( regularna )  
MOJA OPINIA: Kolejny rozsławiony produkt, na który czaiłam się już bardzo długo, aż w końcu go kupiłam. Niestety nie wypowiem się na temat działania, bo czekam, aż wykończę poprzednią bazę, bo nie lubię mieć otwartych kilku produktów, z których korzystam okazjonalnie. Jednak po bardzo dobrych  internetowych opiniach liczę na równie fajny efekt na swojej twarzy.

Skorzystałyście z październikowej promocji? Pochwalcie się co upolowałyście może coś podpatrzę na następny raz :)
Czytaj dalej »

czwartek, 19 października 2017

111. RELACJA - UPOMINKI Z JESIENNEGO SPOTKANIA BLOGEREK W RYBNIKU

Spotkania blogerek mają to do siebie, że rzadko wraca się z nich z pustymi rękoma i tak też było tym razem. Przywiozłam do domu pełno różnych kosmetyków, z których osobiście jestem bardzo zadowolona bo tak się złożyło, że jeszcze nic z tych produktów nie miałam okazji testować więc jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzą.
Was zapraszam na ich przegląd, może coś przypadnie Wam do gustu, albo już coś możecie mi szczególnie polecić lub też odradzić!
Czytaj dalej »

czwartek, 12 października 2017

110. RELACJA - JESIENNE SPOTKANIE BLOGEREK URODOWYCH RYBNIK 7.10.2107'

 

Minął rok od ostatniego spotkania na jakim byłam i widząc zapisy na październikowe spotkanie bez wahania wysłałam swoje zgłoszenie. Ucieszyłam się ogromnie kiedy na liście uczestniczek zobaczyłam nazwę swojego bloga i nie mogłam się doczekać tego dnia. Z czasem emocje trochę opadły, inne sprawy zaprzątały mi głowę i na owe spotkanie jechałam z lekką dozą sceptycyzmu, jak się później okazało zupełnie niepotrzebnie! W trasie towarzyszyły mi 2 fajne kobietki ... mistrz kierownicy Gabi z bloga http://www.gabi-net.eu/ oraz dobry współtowarzysz Aga z bloga http://mamazpasjablog.blogspot.com/
Całą "imprezę" organizowała Beata z bloga http://kosmetykitomagia.blogspot.com/, a miała ona miejsce w bardzo klimatycznej  Karczmie Kassandra w Rybniku, która urządzona jest na styl góralski. Dania jakie oferuje knajpa bardzo przypadły nam do gustu, każdy mógł wybrać coś dla siebie, królował placek po węgiersku, rożnego rodzaju pierogi, a ja zmówiłam placki ziemniaczane w sosie grzybowym. Każda z nas nie pogardziła rownież deserem w postaci np. lodów, jeśli kiedyś będziecie w Rybniku to z czystym sumieniem polecam Wam tę karczmę!


Po pałaszowaniu w talerzach i wstępnych plotkach, Beata przygotowała dla nas prezentację kosmetyków marki Joko , której to jest przedstawicielką. Miałyśmy okazję wszystkim produktom przyjrzeć się z bliska, wypróbować je, a także wykonać nimi makijaż na face chartach co było dla mnie zupełną nowością. Wszystkie skupiłyśmy się na zadaniu niczym dzieci w przedszkolu na kolorowankach, było to naprawdę ciekawe i zupełnie nowe doświadczenie.


W międzyczasie przybył do nas przedstawiciel fundacji Jestem Głosem Tych, Co Nie Mówią i odebrał zebrane przez nas przysmaki dla zwierząt.


Ze spotkania wróciłam z torbą pełną ciekawych kosmetyków, o których wspomnę niebawem, ale także naładowana nowymi siłami do dalszego blogowania. Takie kameralne imprezy mają naprawdę magiczną moc i pozwalają wierzyć, że to co robisz w wolnych chwilach ma jeszcze jakiś sens!
Dziękuję Beacie za możliwość spędzenia tej soboty w gronie fajnych dziewczyn!




W spotkaniu udział wzięły:
  1. Beata - organizator - http://kosmetykitomagia.blogspot.com/
  2. Agnieszka - http://mamazpasjablog.blogspot.com/
  3. Gabrysia - http://www.gabi-net.eu/
  4. Renia - http://renia114.blogspot.com/
  5. Ola - http://aleksandra1308.blogspot.com/
  6. Monika - http://swiatdzikuski26.blogspot.com/
  7. Sylwia - http://matczysko.pl/
  8. Magda - http://magicwordcherry.blogspot.com/ 
  9. Ja :)

    Mam nadzieję, do rychłego zobaczenia! :* 



Czytaj dalej »

niedziela, 8 października 2017

109. RECENZJA - BIELENDA, MULTIESSENCE 4W1 MULTIWITAMINOWA ESENCJA DO PIELĘGNACJI TWARZY, CERA MIESZANA

Ostatnio miałam duży przestój na blogu, nie zaglądałam tutaj w ogóle, Waszych wpisów też nie śledziłam, musiałam przemyśleć trochę kwestię prowadzenia tej strony. Byłam już nawet skłonna ją zamknąć, ale wczorajsze spotkanie blogerek dało mi mocnego kopa i doszłam do wniosku, że jest to moja część życia i na pewno bym za nią tęskniła! Będę po prostu w miarę swoich możliwości pisać i mam nadzieję, że nie tak rzadko jak do tej pory.
Dziś na tapecie esencja wielofunkcyjna, która parę miesięcy temu wkroczyła głośnym echem na półki drogeryjne. Ja nie byłabym sobą, gdybym nie kupiła jej z wielkim opóźnieniem, ale miałam jeszcze w użyciu poprzedni tonik więc nie chciałam zaczynać czegoś nowego.


OPIS PRODUCENTA:
Innowacyjne rozwiązanie technologiczne do pielęgnacji i kondycjonowania skóry, wykorzystujące dobroczynny filtrat drożdżowy.
Esencja skutecznie doczyszcza, odświeża i rozświetla cerę, zamyka wilgoć w skórze. Płynna konsystencja doskonale wtapia się w skórę – czuć, że skóra pije kosmetyk. Nie klei się i szybko się wchłania.
Działanie Zawarty w esencji filtrat drożdżowy, bogaty w uzyskane w procesie fermentacji minerały, witaminy i aminokwasy, natychmiast zwiększa poziom nawilżenia skóry, poprawia sprężystość i elastyczność, rewitalizuje, dodaje skórze witalności. Kwas glikolowy złuszcza naskórek, stymulując procesy naprawcze skóry, zapobiega powstawaniu wyprysków, wygładza i ujednolica koloryt cery.
Witamina B3 redukuje nadmierne wydzielanie sebum, skutecznie matuje błyszczącą cerę, prowitamina B5 łagodzi podrażnienia i redukuje zaczerwienienia, a kwas hialuronowy intensywnie i długotrwale nawilża.
Efekt Cera odzyskuje swoje naturalne piękno – jest gładka, jędrna, matowa, pełna witalności, doskonale nawilżona.
SPOSÓB UŻYCIA: Zwilżyć wacik esencją. Nakładać na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu, lekko dociskając wacik do skóry. Omijać okolice oczu. Nie spłukiwać. Stosować rano i wieczorem lub w ciągu dnia jako zabieg odświeżający. Następnie nałożyć odpowiedni krem Bielenda.
POJEMNOŚĆ: 200 ml
CENA: ok. 13 zł 
DOSTĘPNOŚĆ: drogerie np. Rossmann, Natura lub strona producenta

 
Kilka miesięcy temu w blogosferze zrobiło się głośno o pewnej magicznej esencji do pielęgnacji twarzy, którą to na rynek wprowadziła Bielenda. Sama byłam ogromnie zaciekawiona owym kosmetykiem, tym bardziej, że porównywano jego działania do sekretów Koreanek. Skuszona tymi wypowiedziami po dłuższej chwili pobiegłam do Rossmanna i nabyłam swoją buteleczkę. Musiała jednak chwilę poczekać na swój wielki debiut gdyż w użyciu miałam jeszcze poprzedni tonik, a nie lubię mieć kilku takich kosmetyków w jednym użyciu bo nie mogę realnie ocenić ich efektów.                          Opakowanie tego produktu nie różni się niczym od tych wszystkich jakie możemy dostać w drogeriach, zamykana na zatrzask przezroczysta butelka, która umożliwia nam śledzenie pojemności. Konsystencja jest oczywiście wodnista i towarzyszy jej przepiękny zapach, który bardzo kojarzy mi się z kremem, co ma sens bo esencja ma pielęgnować naszą cerę właśnie jak krem. Czy to robi tak naprawdę ciężko mi stwierdzić bo zawsze po jej użyciu na twarz nakładam olejek, jest to dokończenie mojej wieczornej pielęgnacji. Esencję stosuję zgodnie z zaleceniami producenta, wylewam niewielką ilość na wacik i delikatnie przyciskam go to twarzy omijając okolice oczu ( za pierwszym razem totalnie zapomniałam, że nie jest to płyn do demakijażu i niestety skończyło się na mocnym szczypaniu  ). Po wcześniejszym demakijażu naprawdę uwielbiam przecierać nią twarz, głównie ze względu na ten cudny zapach, ale również dobroczynne właściwości jakie zauważyłam po jej stosowaniu. Esencja wspomaga procesy komórkowe zachodzące w skórze, dzięki czemu cera jest zdecydowanie jaśniejsza, ładnie zmatowiona więc nie musimy obawiać się nadmiaru sebum czy świecenia, dobrze nawilżona, świetnie usuwa również resztki makijażu, które ominął płyn micelarny. Naprawdę lubię ten produkt, choćby za to, że w ostatnim czasie poznikały mi podskórne wypryski, które szykowały się do wyjścia na powierzchnię, nie mam do końca pewności czy to jej zasługa ale po ciuchu na to liczę. Esencja stanowi dodatkowy element mojej pielęgnacji, nie zastępuje ani kremu,  ani micelu.


PODSUMOWUJĄC: Wiadome jest nie od dziś, że nie każdemu będzie pasować kosmetyk, który dana osoba poleca. Ja ze swej strony mogę jedynie zapewnić, że dla mnie esencja jest naprawdę fajnym i ciekawym rozwiązaniem, mogącym wprowadzić coś nowego do Waszej pielęgnacji. Moja skóra dzięki niej odzyskała pewną równowagę, gdyż w ostatnim czasie popadała ze skrajności w skrajność. Na dzień dzisiejszy jest fajnie nawilżona, ujednolicona i elastyczna. Kosmetyk nie prowadzi również do wysuszenia, ani ściągnięcia skóry.
Marka Bielenda posiada w swym asortymencie jeszcze 2 rodzaje tej esencji, do cery dojrzałej oraz suchej, niestety nie miałam z nimi styczności więc nie wiem jak z działaniem. Może Wy coś więcej wiecie na ich temat? Miałyście okazję je przetestować?
Czytaj dalej »
Design by Miczurin - technologia Blogger

Copyright © 2014 - Wszystkie zdjęcia na tym blogu są własnością twórcy bloga ich kopiowanie lub używanie bez zgody autora zabronione.