Nagietkowy żel do higieny intymnej jest chyba takim produktem, który każda z nas kiedyś miała w swojej łazience. Delikatny zapach i działanie na pewno kusiły ze sklepowej półki, poza tym w higienie osobistej nagietek znany jest z wielu dobroczynnych właściwości: likwiduje podrażnienia skóry, świąd, upławy. Chyba nie muszę pisać, jak ważna jest nasza higiena bo każda z nas o tym doskonale wie i jej przestrzega, dlatego dziś chciałam podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat żelu, który otrzymałam na spotkaniu w Katowicach (klik). Zapraszam!
OPIS PRODUCENTA:
Plyn do higieny intymnej.
Produkt przebadany ginekologicznie i dermatologicznie.
POJEMNOŚĆ:
250ml
CENA:
DOSTĘPNOŚĆ:
np. Hebe, Rossmann
Produkt otrzymujemy w identycznej buteleczce jak żel po prysznic, o którym wspominałam (tutaj). Szata graficzna nawiązuje do nagietka, jednak producent na etykiecie udziela nam bardzo mało informacji na temat tego produktu, z drugiej znów strony co tu pisać, ważny jest skład, który jest podany. W opakowaniu przeszkadza mi jedynie brak pompki, która jest bardzo higieniczna i wpływa na komfort stosowanie żelu. Konsystencja tego kosmetyku jest gęsta, a sam żel przezroczysty. Zapach jak na tego typu produkt jest dość intensywny, dla mnie nawet za bardzo, ale tylko dlatego, że nie uważam żeby nagietek miał jakąś wspaniałą woń. W żelu nie znajdziemy parabenów, silikonów itd. za co duży plus, ponadto kosmetyk nie podrażnia, nie uczula i sprawdza się w swej roli. Wrócę jeszcze do braku pompki, niestety dla mnie jest to jedna z najważniejszych rzeczy jakie powinien mieć taki produkt, dlatego mimo iż zel mnie nie rozczarował ponownie do niego nie wrócę.
Czy kupiłabym produkt ponownie? NIE
A Wy jakie macie oczekiwania wobec żelu do higieny intymnej?
Nie miałam go i nie wiem czy wypróbuję
OdpowiedzUsuńnie polubiłam go, a po co ten intensywny zapach to ja nie wiem
OdpowiedzUsuńNie, nie i nie! Nikt mnie nie namówi na ten płyn!
OdpowiedzUsuńSwój oddałam w dobre ręce. Nie szukam niczego nowego odkąd odkryłam żel z Vianek.
OdpowiedzUsuńJa jestem wierna Rossmannowskiemu ;)
OdpowiedzUsuń