Jasper Roberts Consulting - Widget

menu_poz

czwartek, 18 stycznia 2018

124. RECENZJA - MAKIJAŻ CODZIENNY - ULUBIONE KOSMETYKI


Makijaż dla większości kobiet jest codziennym rytuałem, ja się trochę z tego grona wyłamuję, bo gdy z domu nie wychodzę odpuszczam go sobie całkowicie, daję mojej skórze odpocząć i zregenerować się. Zdarzają się nawet dni kiedy potrafię wyjść z domu bez make-upu, tak wiem dla niektórych jest to nie do pomyślenia, może się wydawać, że kobieta niepomalowana to kobieta, która o siebie nie dba, jednak ja patrzę na to z przymrużeniem oka. Oczywiście wolę wydanie siebie w makijażu, czuję się wtedy pewniej, bardziej atrakcyjna, tym bardziej kiedy na twarzy pojawiają się nieproszeni goście, dlatego chciałam Wam dzisiaj pokazać jakich kosmetyków najczęściej używam gdy potrzebuję wyjść z domu i zrobić ekspresowy make-up. 

 

Dobry podkład to chyba podstawa każdego makijażu, na rynku mamy ich tak ogromny wybór, że możemy naprawdę przebierać aż w końcu trafimy na swój ideał. REVLON COLORSTAY chyba nie muszę przedstawiać nikomu, kultowy fluid, który podbił serca kobiet na całym świecie w tym także i moje. Jeśli macie cerę mieszaną i czasem problematyczną tak jak ja i zależy Wam na tym aby wyglądała nieskazitelnie i nie tworzył się przy tym efekt maski koniecznie sięgnijcie po ten podkład. Obecnie postawiłam na kolor 180 sand beige, który idealnie stapia się z moją skórą. Do rozprowadzania podkładu używam najczęściej opuszków palców, które chyba najlepiej znają moją twarz i są w stanie dotrzeć do każdego jej zakamarku nie robiąc przy tym przysłowiowej tapety. Kiedyś byłam wielką fanką pędzli i tą metodę stosuję w dalszym ciągu jednak głównie wtedy kiedy chcę uzyskać mocniejsze krycie, co w ostatnim czasie zdarza się wyjątkowo rzadko. Jedna cienka warstwa potrafi zakryć mniejsze niedoskonałości skóry, natomiast druga funduje nam buzię jak po obróbce z programu graficznego. Revlon naprawdę bardzo dobrze kryje i choć jest podkładem, który dość szybko zastyga można nim pracować aby uzyskać pożądany efekt.  Jego dość gęsta konsystencja sprawia, że nie spływa z dłoni i dobrze się aplikuje, przez co jest bardzo trwały i długo utrzymuje się na twarzy. Wykończenie tego fluidu jest matowo - pudrowe, co dla mnie jest ogromną zaletą. Na temat Colorstay  krążą już chyba legendy, wielu osobom zapycha pory dlatego nie poleca się go do codziennego użytku gdyż jest za ciężki, w moim przypadku nic takiego nie miało miejsca pewnie dlatego, że do makijażu używam bardzo często różnych podkładów i moja buzia do żadnego się nie przyzwyczaiła. 
Nie wyobrażam sobie również położenia podkładu bez późniejszego wykończenia go pudrem. Sypkie produkty nie należą do moich ulubionych dlatego posiadam chyba tylko 2 sztuki, a cała reszta to kompakty. Jednym z ulubionych jest naturalny puder prasowany FELICEA nr 102, który ma bardzo lekką konsystencję i jedwabiście rozprowadza się po skórze, długotrwale ją przy tym matując i nadając jej słonecznego wyglądu. Nie podkreśla zmarszczek, nie wchodzi w zakamarki czy też rozszerzone pory, a jeśli chcecie dowiedzieć się więcej odsyłam Was do mojej wcześniejszej recenzji.
Kolejnym must have jest tusz do rzęs i przyznam się od razu, że nie mam już swojego ulubionego. Kiedyś miałam swoje typy ale widzę, że moje rzęsy płatają figle tak samo jak włosy i to co kiedyś uwielbiały teraz traktują jak przeciętniaki, które krzywdy nie robią ale o efekcie WOW nie ma mowy. W ostatnich miesiącach oczarował mnie tusz EVELINE BIG VOLUME LASH. Jest to maskara, która pogrubia nasze rzęsy od nasady aż po same końce i faktycznie tak było na samym początku, teraz mam wrażenie, że spisuje się nieco gorzej jednak nie przeszkadza mi to bo zawsze dla lepszego efektu mogę stopniować używanie aż do osiągnięcia pożądanego efektu. Silikonowa szczoteczka, która należy do moich ulubionych sprawdza się rewelacyjnie, dzięki dużej ilości ząbków pięknie rozczesuje rzęsy i wydobywa z nich głębię koloru. Na moich rzęsach tusz utrzymuje się cały dzień bez osypywania, zmywa się również bezproblemowo, w dodatku kosztuje ok 12 zł. więc jest godny uwagi. 
Nowością w mojej kolorówce jest EYEBROW SET PROFESSIONAL OD HEAN. Dostałam ją na październikowym spotkaniu w Rybniku i od tamtej pory się z nią nie rozstaję. W zestawie znajduje się lusterko, 2 odcienie dość ciemnego brązu, wosk i aplikator do ich nakładania z, którego osobiście nie korzystam. Paletka urzekła mnie swoimi chłodnymi odcieniami, które idealnie pasują do moich brwi, są mocno napigmentowane i nie tracą intensywności przez cały dzień. Kolory cieni pięknie i trawle wypełniają ubytki w moich brwiach podkreślając ich naturalny kształt.
Końcowym etapem mojego makijażu jest podkreślenie kości policzkowych różem i bronzerem. Co do róży jestem totalnym laikiem w tej kwestii i nigdy nie jestem do końca przekonana czy dany odcień do mnie pasuje. Ostatnio do ulubieńców zaliczam kolejną zdobycz z Rybnickiego spotkania blogerek, a mianowicie MINERALNY RÓŻ SPIEKANY NR. 11 OD JOKO. Odcień jaki posiadam zaliczam do tych bardziej brzoskwiniowo-rudawych z delikatnymi rozświetlającymi drobinkami, które po nałożeniu na twarz dają piękny efekt rozjaśnienia i muśnięcia słońcem. Jest to róż spiekany w wysokiej temperaturze dzięki czemu przy aplikacji nie kruszy się i nie osypuje, nie rozmazuje i nie tworzy nieestetycznych smug na twarzy. Nadaje naszej skórze piękny, delikatny i naturalny efekt. Dolną partię policzków podkreślam zazwyczaj bronzerem i aktualnie jest to osławiony w blogosferze LOVELY MILKY CHOCOLATE BRONZER. Uwielbiam go za świetnie napigmentowanie, przepiękny zapach czekolady i taką niesamowitą miękkość, jednak stwierdziłam, ze muszę kupić chłodniejszy odcień bo ten w obecnym czasie stał się dla mnie zbyt ciepły, musi poczekać na czas kiedy moja twarz zostanie muśnięta słońcem. Więcej na temat tego produktu przeczytacie w osobnej recenzji.
Ostatnim już niezbędnikiem w moim makijażu jest produkt bez, którego make-up uważam za nieskończony i w zależności od sytuacji i nastroju jest to szminka bądź błyszczyk. Na co dzień używam błyszczyków, których mam pod dostatkiem i tak naprawdę ulubieńca w tej dziedzinie nie posiadam, ale uważam, że przynajmniej większość z nas kobiet powinna kupić sobie taki bezbarwny, który nadaje ustom świeżości. RIMMEL OH MY GLOSS NR. 100  to taki błyszczyk, który świetnie sunie po ustach dzięki swojemu płaskiemu aplikatorowi, nadaje im fajnej poświaty z delikatnym rozjaśnieniem dzięki mieniącym się drobinkom. Trwałość nie jest zachwycająca, ale nie spotkałam się jeszcze z błyszczykiem, który by się nie odbijał na szklankach czy też nie został zjedzony wraz z posiłkiem, dlatego nie przywiązuję do tego większej uwagi.


PODSUMOWUJĄC: mój codzienny makijaż jest bardzo minimalistyczny, nie stosuję w nim cieni, linerów, paletek do konturowania i rzadko używam korektorów, a kosmetyki, które Wam przedstawiłam należą do jednych z moich ulubionych. W ciąży niestety niektóre kosmetyki musiałam odstawić na bok i pewnie przeproszę się z nimi dopiero po porodzie, moja skóra czasem wariuje i przestała tolerować jakieś składniki, a wiadomo, że nie jestem w stanie zorientować się, które to są, dlatego w obecnym stanie sięgam już tylko po te sprawdzone. 


 

ps. strasznie się rozpisałam, mam nadzieję, ze wytrwaliście do końca i zbytnio Was nie zanudziłam!

Jestem bardzo ciekawa jakich kosmetyków najczęściej używacie? Macie jakieś sprawdzone perełki z którymi się nie rozstajecie? Czekam na Wasze typy w komentarzu :)

16 komentarzy:

  1. Właściwie całkiem podobną ilość specyfików stosujemy, tyle że ja nie używam bronzera, ale uwielbiam rozświetlacz :) Do tego jeśli już robię makijaż, to z cieniami do powiek i żelem do brwi, bo mam niesforne :)
    A jeśli chodzi o chodzenie bez makijażu, nigdy nie zgodzę się z tym, że kobieta bez makijażu to kobieta zaniedbana. I mężczyzna, i kobieta, żeby być zadbanymi muszą być czyści i mieć uprane, schludne ciuchy. A reszta to zawsze tylko upiększające dodatki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie mam ulubionych kosmetyków :) Lubię używać nowych, szczególnie jeśli chodzi o kremy- mam wrażenie, że zbyt długo używam jednego to moja cera się przyzwyczaja do tego kosmetyku i nie reaguje na niego :)
    tylko niezmiennie używam na noc i porą zimową pomadki Blistex, któa przyjemnie mrozi usta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bardzo lubię Rimmel, Oh My Gloss Love Bug

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam mieszane uczucia co do tego bronzera, wcześniej sprawdzał mi się ok później zaczął robić plamy... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. tez czesto wracam teraz sobie do revlona, uzywam wlasnie koloru 150:)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie kosmetyki,których używam ciągle ulegają zmianie i wymianie . Nie przywiązuje się do danego produktu, chyba,że wywarł na mnie piorunujące wrażenie to wracam do niego po jakimś czasie ... U mnie nie może zabraknąć dobrej maskary i porządnego balsamu do ust !

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta czekoladka z Lovely jest świetna do oceiplania twarzy i do tego pachnie cudownie czekoladą <3
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam sporo recenzji na temat bronzera Lovely, ale jak zwykle zdania są podzielone :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten podkład to chyba jedna z najlepszych drogeryjnych pozycji :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja po mimo zawodu (makijazystka), 95% dni chodze bez makijazu ze wzgledu na brak czasu a predzej przez to ze mam tak wymagajace dziecko ze nie da sie matce pomalowac :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam żadnego Z tych kosmetyków, chociaż ten tusz gdzieś leży na dnie szafki do sprawdzenia :). Pozdrawiam i obserwuje na blogu i ig :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Też jestem zwolenniczką delikatnego make up no make up. Ale lekkie konturowanie wykonuję. Wszystko i tak zajmuje mi z 7 minut :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja się maluje maksymalnie 2 razy w miesiącu. Kiedyś to była codzienność, wszystko się zmieniło u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też na codzień wybieram minimalistyczny makijaż, jednak rozświetlacz i korektor pod oczy to moje obowiązkowe pozycje. Kiedy mam więcej czasu, bardzo chętnie wykonuję pełen makijaż z odrobiną fantazji 😊

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy postawiony komentarz...mądra krytyka mile widziana.... i pamiętaj, że w internecie nie jesteś anonimowy :)
ps. nie bawię się w kom za kom lub obs za obs, bądźmy dorośli ;)

Design by Miczurin - technologia Blogger

Copyright © 2014 - Wszystkie zdjęcia na tym blogu są własnością twórcy bloga ich kopiowanie lub używanie bez zgody autora zabronione.