
Moja chwilowa niedyspozycja nie pozwoliła mi wcześniej się tutaj pojawić, a przygotować miałam nawet inny post z serii kosmetycznej, niestety zdrowie mi na to nie pozwoliło. Dlatego pojawia się coś modowego, jeszcze z tych cieplejszych i ładniejszych jesiennych dni. To już ostatnie tak lekkie ubranie i muszę niestety trochę pomarudzić bo miałam w zanadrzu jeszcze kilka pomysłów, no ale niestety los chciał inaczej i muszę przywitać się z cieplejszymi ciuchami. Mam tylko nadzieję, że zima znów okaże się łaskawa!
Koszule są podstawą w mojej szafie. Lubię chyba każdy fason i kolor, a najbardziej lubię je w momencie kiedy nie mam się w...